Forum 80th Strona Główna 80th
Tawerna pod 80tką
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Garść dynamitu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Film
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek Alfred
Analfabeta



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:55, 09 Wrz 2007    Temat postu: Garść dynamitu

Zacznijmy od podstaw: każdy z nas popełnił w życiu jakieś błędy. Świat nie jest idealny, pełno w nim niedoskonałości, a i my nieraz przykładamy rękę do powszechnego zepsucia. Niestety, nie wszystkie błędy da się naprawić. Ale ten jeden można, w przeciwieństwie do zbyt wielu innych. Wciąż jeszcze możecie obejrzeć „Garść dynamitu”.
Dobra, muszę być uczciwy: nie każdemu się ten film podoba. Składam to na karb niedoskonałości świata właśnie. Oraz tego, że ten film nie przypomina „Shreka”.
Zacznijmy od najsłabszych argumentów, czyli od uznania krytyki. Tej bardziej fachowej, nie tylko pismaków zaludniających strony różnych „Dodatków telewizyjnych do…”. Sergio Leone jest żelaznym elementem nauki w szkołach filmowych. Figuruje tam obok Antonioniego, Bergmana czy Kurosawy. Ale o ile tych filmowców każdy nieuchronnie skojarzy ze słowem „artysta”, w powszechnej świadomości Sergio Leone zapewne zostanie skojarzony ze sformułowaniem „spaghetti western”. Cóż, słuszne skojarzenie.
Pierwszym z dwóch filmów uznawanych za jego największe dzieła był właśnie „spaghetti western” „Dawno temu na Dzikim Zachodzie”. Ten film wyjaskrawił wszelkie cechy gatunkowe westernu, stworzył jego esencję. Był więc zrobiony „klasycznie”, choć oczywiście odważniej, niż w Hollywood. Właściwie film ten zabił western; nie sposób było po nim było wykorzystywać te same sztuczki, ponieważ już zawsze wydawały się zgrane. Sam Peckinpah kręcił jeszcze swoje „antywesterny”, ale długo nie powstał żaden przyzwoity western od tego czasu. (Aż do „Bez przebaczenia”, czyli przez 18 lat. Wypada tu przypomnieć, że Clint Eastwood grał u Leone w trzech westernach, tak zaczynał karierę). Leone nakręcił jeszcze jeden western. Niezbyt udany… komedię, „My name is Nobody”. Być może był świadom zniszczenia, którego dokonał.
Po tym filmie czekał sześć lat, zanim nakręcił swój ostatni film. Przerzucił się na kino gangsterskie i od razu stworzył arcydzieło. „Dawno temu w Ameryce”, majstersztyk filmowej konstrukcji. W tym filmie używa różnych planów czasowych i retrospekcji wręcz z nonszalancją, ale i z bezbłędną precyzją. Zapełnia go znaczeniami, symboliką i motywami typowymi dla siebie. Używa całego mistrzostwa technicznego i filmowego geniuszu, aby pozostawić widza w stanie oszołomienia, przykuć go do ekranu. Wymaga to nie lada maestrii – film prawie cztery godziny.
Filmy tego reżysera z reguły wydają się spokojne: ujęcia są szerokie, panoramiczne nawet. Jest czas na to, aby każde słowo zawisło w ciszy, jeśli na to zasługuje. Ale czas ten zyskany zostaje poprzez mistrzowskie, wyjątkowo oszczędne, prowadzenie akcji. Zaleta: dzieje się więcej, niż w niejednym typowym filmie sensacyjnym. Wada: niejeden dureń (a czasem oznacza to krytyka z „Wyborczej”) pogubi się. Ale taka wada to też zaleta.
Znakiem rozpoznawczym Sergio Leone pozostają bardzo długie zbliżenia twarzy, a najczęściej oczu. Reżyser umieszcza je w miejscach, w których doprowadza napięcie do najwyższego poziomu; takie zawieszenie rozstrzygnięcia jeszcze bardziej potęguje napięcie. Ale bywa i tak, że podtrzymuje w ten sposób inny nastrój. Można powiedzieć, że daje widzowi czas na przemyślenie i przeżycie tego, co ten ogląda.
Ponadto nie zaszkodzi dostrzec motyw lustra, bądź zegara, których Leone często używa. Nie da się natomiast nie dostrzec wspaniałych postaci, jakie Leone tworzy. Nie da się nie usłyszeć muzyki Ennio Morricone. Nawiasem mówiąc, muzyka często zostaje wkomponowana w akcję i staje się jej integralną częścią. Takie rzeczy ten facet potrafi.
Krytycy i filmowcy uznają znaczenie Sergio Leone dla sztuki filmowej ale, jak sądzę, sprawia on im też pewien kłopot. Nie przyjmował bowiem artystycznej maniery. Nie poruszał bowiem „ważnych” tematów w sposób przyciężkawy, oczywisty, deklaratywny i koniecznie mało interesujący (jak np. Antonioni w „Powiększeniu”). „Dawno temu na Dzikim Zachodzie” jest właściwie puste treściowo – to tylko złożenie westernowych motywów. „Dawno temu w Ameryce” opisuje losy człowieka, który przegrywa życie, ale pozostaje mu pamięć o nim. Co prawda krytycy powtarzają, że pokazuje mechanizm rodzenia się mafii amerykańskiej, ale nie słuchajcie ich. Oni muszą coś mówić, to ich raison d’etre. Niemniej jest to najbardziej "artystyczny" film Leone. Drugim dziełem, które zachowuje jego mistrzostwo filmowe i niesie ze sobą treść, zupełnie niebanalną, jest „Garść dynamitu”, film, który powstał jeszcze przed „Dawno temu w Ameryce”.
Nieuważni widzowie powiedzą, że film jest o rewolucji: rzeczywiście, akcja dzieje się w Meksyku epoki kilkunastoletnich walk na początku naszego wieku. Znajdziecie tam argumenty za rewolucją, a także przeciw, nawet więcej. A trzeba pamiętać, że w powojennych Włoszech partia komunistyczna była bardzo silna i niemal doszła do władzy. Nie były to tak teoretyczne dociekania, jak teraz. Ale film naprawdę jest o czym innym, czymś bardziej uniwersalnym. O czym, to streszcza pierwsza scena, w bardzo zabawny zresztą sposób. No i, jest tam jeszcze jedna z najpiękniej nakreślonych przyjaźni w historii kina.
Jak sądzę, przekaz "Garści dynamitu" pozostaje najbardziej aktualny wśród wszystkich dzieł reżysera. Chociaż mogę mieć osobiste skrzywienie, związane z moimi politycznymi poglądami.
Poza tym, pozostaje jeszcze jeden powód, aby obejrzeć ten film. Ja go Wam polecam, ze szczerego serca. Oczywiście swój interes w tym mam: lubię o nim rozmawiać.
I jestem świadom, że niektórym się nie spodoba. Niektórzy to nawet lubią kobiety bez biustu. Bywa i tak. Jak wam się podoba, osądźcie sami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Film Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin