arcziangelo
Wielki Mistrz
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ee? ciemno było...
|
Wysłany: Czw 11:39, 28 Mar 2013 Temat postu: Nim wizja stanie się ciałem i zaśpiewa między nami |
|
|
Jak co niektórzy z wędrująco-anihilującej paczki mogli zauważyć towarzyszem kapłąnem ostatnimi dniami i nocami miotało całkiem niewiele emocji dając Wam odsapnąć od nomen-omen-nomenklaturowego nakładania do umysłów założeń, fundamentów i nie daj boże sprośnych tajników wiary w Słonecznego Ojca hulającego sobie po Ziemskiej Matce boży dzionek cały. Niemniej wśród gargulcowej nocnej ciszy czasem i głos się rozchodzi i wszystkich na śmierć pobudzi. Szczęściem wielkim jedyną cholerą zdolną do pacyfikacji okolicznych rezerw leśnych zwanych bagnami i jedyną która wstała na krzywe, proste i owłosione nogi był Malik, Nandar oraz Glami - kolejność wyprowadzania Śmierci na żer dowolna. Gdyby stawiać zakłady kto może najszybciej w nocy poskromić ducha aby nie trzeba było spędzić z nim reszty nocy na wysłuchiwaniach historii jego smutnego życia to najwięcej sztonów zapewne można by postawić na drużynowych czarowników podłączonych psychomotorycznie do rezerw nieziemskich mocy destrukcyjno-stabilizujących ten smutny kącik wesołego diabła. Tak się jednak ostatniej nocy złożyło, iż sakramenty pojednania nie mogły być należycie udzielone, jako że szamocząco-bełkoczącym we śnie duchem okazał się sam drużynowy beret, przez przyjaciół zwany Sharunem, a przez wrogów - "zabić go". Obleczony potem i bagiennym smrodem, wzniecając gorzki posmak szaleństwa kapłan wyjaśnił Wam w krótkich żołnierskich słowach, iż bogom bardzo się spodobała nasza przygoda i chcą nas jeszcze bardziej wykorzystać do swych świetlanych celów a rola jaką przyjdzie odegrać drużynie będzie prowadzić jedynie przez szczyty niebios i otchłanie piekieł, także Malik na badania nad przewodnictwem śmierci, Nandar na wszelkiej maści i pleśni trucizny oraz Glami na śpiewające topory złociste muszą mieć.
Przyjdzie nam przebijać się przez groty i głębiny, starych i młodych bogów, umierać i trwać a wizja jest niedgadniona aż nie nastanie właściwy moment.
Po czym Sharun nałożył ciepłą a przytulną jeszcze kołderkę na siebie i zaczął spokojnie sobie chrapać zostawiając Was sobie na pastwę cudownie zatęchłej nocy....
Post został pochwalony 0 razy
|
|