Autor |
Wiadomość |
White Lion |
Wysłany: Śro 13:28, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
hehe |
|
|
kudlatyzbik |
Wysłany: Śro 8:51, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
Tak tylko chciałem się pochwalić, że żonka w darze na rocznice mego na świat przyjścia podarowała mi zestaw Yerbomaniaka tj Kubeczek wraz z rurką z sitkiem co by mi fusy w zęby nie wlaziły bo potem w łóżku strasznie charczę i pluję niczym 90 letni gruźlik po zawale |
|
|
arcziangelo |
|
|
ZjedzBabciKorale |
Wysłany: Pią 12:17, 03 Lut 2012 Temat postu: |
|
Wielkie dzięki za wasze posty!
Hehe, takie epitafium by mi się podobało:
Cytat: | w jednej z linijek: "nie lubił yerby" |
możnaby tam dorzucić coś jeszcze, może np. "choleryk, neurotyk, onanista"
Jestem po rozmowie tel. z Pitem. Tak więc Pit, chciałbym dziś na sesji spróbować też innych herbat z twojej kolekcji, na początek poproszę o czerwoną. |
|
|
UKI |
Wysłany: Czw 18:21, 02 Lut 2012 Temat postu: |
|
A ja napiszę zwięźlej, ale na temat, po spiciu około 30% mojej dawki mogę śmiało stwierdzić, że Yerbka nie jest moim naparem no1, zdecydowanie pozostaje w tyle za Czerwoną, nie piszą już o Zielonej herbacie. Nie mniej smak mi pasuje, jest , jakby to określić, na swój sposób wytrawny, a odnośnie yerbowego działania pobudzającego to osobiście odczuwam takowy, ale nie powala mnie jak się tego wcześniej spodziewałem. Lepsze efekty daje mi herbata Zielona, pita około 3 filiżanek dziennie, regularnie. Yerba jest fajna, przyjemnie urozmaica po nadmiarze zieleni i czerwieni , jednak pozostanie dla mnie no3, nawet chyba 4, wliczając DOBRĄ herbatę czarna.
Ogólnie polecam zwolennikom herbacianych smaków! |
|
|
arcziangelo |
Wysłany: Czw 16:38, 02 Lut 2012 Temat postu: |
|
Spoko Majki - dobry neutralny post w którym jak zawsze wbijasz sobie kołek w serce, tyłek i oczy jak kogoś najdzie szczególna złośliwość to i tak napisze Ci post mortem i wyśle Twoim dzieciom anonimowe epitafium a w jednej z linijek: "nie lubił yerby" (koniecznie z małej) hmm to i tak nie rozwiąże problemu reszty produktów, którymi się karmimy. Heh Piti - z tym kupskiem to mi się przypomniał niezły bajer rok temu na wypożyczalni sprzętu - stoję sobie i obserwuję jak przechodzą ludzie, w pewnym momencie idzie facet z reklamówką, przystanął na chwilę przed wjazdem do nas i poszedł, był przysłonięty na tyle na ile wystarczyło mu aby zrobił to co zrobił, wiesz co? zastanawiało mnie co on tam miał w tej reklamówce skoro już zmarnował tyle czasu na szarpanie się z nią, podszedłem do bramy po jego oddaleniu, patrzę i co widzę? he he - wielkie kupsko na chodniku AUTENTYK. Tak, że uważaj Pit, patrz mi prosto w oczy jak robisz nam herbatę O samej mate powiedziałbym raczej, iż jest to w zasadzie "herba secesyjna" bardziej niż "sesyjna" a przynajmniej dla mnie taką pozostanie. |
|
|
White Lion |
Wysłany: Śro 15:53, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
Michale jeśli sobie życzysz to do środka możesz nawet nasrać :)
i potem będziesz łowił pływające brązowe grudki...
Zdecydowanie dziwi mnie po co ją pijesz skoro ci nie smakuje :):)
przecież w twoim kubeczku mógłby być zwykły lipton i tyle. |
|
|
ZjedzBabciKorale |
Wysłany: Śro 10:10, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
Panowie, wiecie, że jestem człowiekiem prostym (żeby nie powiedzieć prostakiem), typowym ignorantem. Jak ulał pasują do mnie określenia przaśny i siermiężny, a jeśli wpuścilibyście mnie do waszego biura, to na pewno zrobiłbym zły użytek ze stojącego tam kałamarza z atramentem. Będąc kimś komu obce są wysublimowane doznania muszę się wam do czegoś przyznać, bo czasem lubię uzewnętrzniać się w swój prostacki sposób, szczególnie jeśli nie dotyczy to sfery intymnej.
Nie przepadam za Yerbą. W zasadzie... a, co tam, powiem więcej - nie lubię Yerby. Jestem źle nawadniającym się zwolennikiem Liptona i innego ustrojstwa, w którym więcej jest kurzu i pyłu powstającego przy masowej produkcji niż herbaty właściwej. Chciałbym lubić Yerbę, parzyć ją sobie wieczorami w domu lub w pracy i rozkoszować się jej smakiem. Niestety, dla mnie Yerba smakuje tylko nieco lepiej niż ziółka na odchudzanie, albo napar z pokrzyw (wyobrażam sobie, nigdy go nie piłem). Poza tym drobinki łodyżek, liści i czego tam jeszcze nie toną tylko wciągam je razem z płynem i potem muszę wypluwać. Chciałbym chociaż wierzyć, że Yerba jest dobra dla zdrowia, ale to musiałby chyba powiedzieć mi sam Bóg - gdyby wychynął zza chmur i zagrzmiał tubalnym głosem: "Michale, zaprawdę powiadam ci, pij Yerbę, albowiem zdrowa jest i dzięki niej długo żyć będziesz!", to może zmieniłbym swe prostackie nawyki.
Na razie Yerba pozostaje dla mnie napojem sesyjnym, częścią rytuału przynależności do grupy. Wykształcił się nawet u mnie swoisty odruch Pawłowa i gdy myślę o naszych spotkaniach pojawia się wizja kubka przykrytego spodkiem. Tak więc mimo wszystko chciałbym dalej kontynuować picie Yerby. Kto wie, może kiedyś rzeczywiście mi zasmakuje? O jedno tylko proszę, nie odtrącajcie mnie. Nie zniósłbym odtrącenia.
P.S. Czy Yerbę można słodzić? |
|
|
White Lion |
Wysłany: Pon 10:16, 23 Sty 2012 Temat postu: Yerbowy zakątek |
|
Witajcie drodzy Yerbomaniacy
Znad parującego kubka, owiany oparami Yerby łączę się z wami :)
Napiszcie jak znajdziecie chwilę na oderwanie się od kubeczka na temat waszych doznań :)
Hail Yerba !
p.s. ja piję w niebieskim kubku, a wy ? |
|
|