arcziangelo |
Wysłany: Sob 4:04, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
Kobietki są różne a film.. słyszałem parę dialogów i chyba na serio sobie wzięli w nim główny, męski rekwizyt - samochód - cóż, dlatego nazwijmy, że film pojechany, nawet nie czesiowaty albo w klozetowym stylu mała-faja-pałę-stawia, duża-faja-smród-wygania czyli andergrandowy jak "Jesteś bogiem", jeśli dzieło sztuki owo bierze ktoś na serio albo co gorzej jako np. utratę wizerunku RP jak minister Sikorski wpis na swój temat
"Radosław Sikorski - mąż ortodoksyjnej z dziada pradziada amerykańskiej żydówki, wróg Polskości, biegle władający językiem polskim amerykański agent i mason, zdalnie sterowany przez teścia, naczelnego czosnka nowego Yorku, przejął pałeczkę destrukcji i destabilizacji kraju od niejakiego michnika - jednak bardziej niebezpieczny z racji zajmowanego wysokiego stanowiska - pod maską dobrotliwego gogusia ukryty bezwzględny sprzedawczyk, wyzbyty wszelkich zasad wykonawca rozkazów międzynarodowej kliki".
to trzeba się mocno zastanwoić kto tu jest pojechany, zakompleksiony i zabetonowany. Przecież nikt tego nie bierze na klatę inaczej jako nonsensopediowy żart o masonach i kosmitach. Jak dla mnie cytowany film jedzie ostro po kakale, no żeby dwóch facetów tak odfeminizowało powietrze w aucie, to jakbym co najmniej słuchał o krasnoludzkim goleniu cycków u kobiet. Nawet nie czuję żalu, że ludziom się chce jeszcze robić takie filmy, prosta droga do markiza de szokolade kręcącego Oreo czy dipa w posypce kokosowej albo afro-hentai-dzicz-sawana-matka-z-córką-na-pawiana
Co do możliwości kobiet już nieraz ode mnie słyszeliście pochlebne opinie, ale do tych tekstów z filmu trzeba przyłożyć i miarkę rzeczywistości. Jak pisałem: w realu kobietki są różne, osobiście największy fan do tej pory miałem z psycholkami albo współpracującymi oraz z- policji i agencji, czytaj: pranie mózgu. Teraz zapodaję z żywca:
Niech każdy z Was wyobrazi sobie, że powiedział kiedyś np zdanie "kropię w ciepełko, czwarta rano, suchar z jamy się wyłania" etc - jednym słowem załóżmy, że powiedzieliście tekst autentyczny, niepowtarzalny, pasujacy do danej sytuacji, tylko Wasz etc. To teraz wyobraźcie sobie, że jedziecie np. jak ja w ub. roku do Krakowa, pociąg kurdesz nie staje na głównym tylko jedzie dalej, coś w ten deseń później się musiałem teleportować tramem ale czujcie underground w ten deseń - spieszycie się, jest późno i macie świadomość że chcielibyście już być na miejscu, jest końcówka trasy przed Wami podsypiała dziewczyna, która budzi się, włącza komórkę i mówi "kropię w ciepełko, czwarta rano, suchar z jamy się wyłania" etc czyli cytat dupal-w-dupala to co kiedyś Wy, pociąg jeszcze się dobija parę minut na stację po czym gościówa zbiera swoje rzeczy i wypina tyłek tuż Wam przed nosem i gładzi się po tyłku, a później wyskakuje do chłopaka na dworcu, kis-kis i tyle ich widziałem.
to jeszcze mały suchar, ABW czy CBŚ czy tam kontrwywiad..
ale paczcie to, dzwoni mi do drzwi gościówa pojechana, 50 lat na oklep ma już za sobą, Panowie, wiecie-rozumiecie, ja o tych kobietach nie mówię/piszę z pogardą, czy cieniem politowania, tylko autentyzmy życiowe. Przecież Ci ludzie ganiają za frajerami z pindoletami, kałachami i tym całym rzeźnią-cyrkiem na wierzchu, w liczbie uni-solo albo wyskocz-mi-na-ryj-czterdziestu.
ale czasem coś się nie rozumieją z życiem
a więc dzwoni mi do drzwi gościówa, dzwoni jak z UZI, chyba zabija fonetycznie tych co u nas w domu podsłuch założyli, ale co tam wyskakuję na werandę na goły cyc, no wiecie, na worach sam dres i no stres, prezes w jersey lub funk-jazz, gościówa o o tapirce i spojrzeniu ćpun a-la karte nr 4, oczy zalane i wykszywione ni-wiem wodą kolońską? (ale pełen szacuna matata) i nadaje, żebym dzownił na policję bo u sąsiada gwałcą trzynastolatkę, co-kto-kogo gwałci? gwałcą trzynastolatkę arabusy, dwóch ich tam jest, chciałam zadzownić to mi "tu" dali i komórkę zabrali, gościówka zapętla bajer w stylu smudę-w-kroku-mam-wysoko to ja zamykam werandę i pierdzę sobie tylko znanym cichaczem gut-baj a ta zdejmuje klapka i napiera na szybę niczym matka-boska ciasto na placki. wyłażę potem a ta siedzi na ppodłodze i czołga się ruchem żwawym a miedniczym.
Pełne zrozumienie, luz, rekognicja i stabilizacja układu Patriot na poziomie green, liczba strat 0.00
aa, frajerem bez jaj mnie nazwała, koniec raportu taktycznego
wiecie-rozumiecie, to nie akcja że ktoś sobie w internecie na mnie chuj-pedał-rzyd-pedofil-sraka-padaka napisał tylko obiekt na radarze, zasięg koma trzy, zresztą jak już za wszystkie wiary możliwe na tej szerokości geograficznej w naszym źródełkowym powietrzu odłamkiem przyjąłem na szczękościsk to i przypadkiem rozumiem, jak łatwo można skazać na komendowy czaszkozbrylacz
dlatego rozróżniam np. strofkę underground czy choćby nic takiego sobie zdarzenie bliskiego stopnia od realnego zagrożenia, i jak dla przykładu idę do specjalistki w przychodni, mając w pamięci przebyły kiedyś tam stan i-jak-mam-to-nazwać "przedzawałowy" ponieważ nieporównywalny z niczym nawet z bólem miazgi zęba, po którym bez cienia mo-hero-hajszu czyli bez użycia środków niedozwolonych prawem a dozwolonych rozpustą powiedziałem sobie, "no to chopie copka w krocze i do domu". Idę zatem do specjalistki, wyjaśniam że mam takie a takie rozpoznanie u innych spec-ustawiaczy, takie a takie braki, wszystko copyright i prawda i sama tylko prawda.. bez stresu i użalania w stylu życie przyjmuję na łańcuch i wyliżę pani skwarki z nosa za opinię byle tylko zabrali mnie z Shang-Wei i znaleźli dla mnie lepszą ojczyznę, a gościówa mi pisze w papierze "stany lękowe"; to co, to znaczy, że za dwie stówy to mi pani lepszą receptę napisze?
i to jest real hand-made syf dżagę-apagę kłami i widłami
jak tak się zastanawiam czy przypadkiem nie lepsza była kobietka, bo to ciąg serialu o kobietkach w stylu zielona-wyspa-koza-gnoza-i-hipnoza czy przypadkiem nie lepsza była kobietka z kontrwywiadu, która dodzwoniła się mi do matki i pół-słówkami w zawaolowany sposób o bombie i talibach nawija; to było przedf naszą sesją podwodną kiedy mieliśmy białego smoka w Quetilli odnaleźć i zaproponowałem na forum wykombinowanie przez Mualhaar'a wykrywacza min-pułapek-potworów, to było akurat przed filmem w tefałce "Angielski Pacjent" gdzie na początku konwój sanitarny wylatuje na minie, ja tu sobie tekst ukłądam, pani w bibliotece tylko się grzecznie pyta w stylu "ale to jest gra, to nie jest na serio" no i masz zaraz telefon od Smutnej Pani, odwołujący się niczym tormentowe cienie do scen z mojej przeszłości, z którego wywnioskowałem tylko w chmurze powiązań-skojarzeń słowotwórczo-korpuskularnych "rozmowa kwalifikacyjna na Siennej, tablica rejestracyjna, UB, Rosomak". Za kilka dni wyjubało w opancerzonym kilku naszych na esdiku-setce. wiecie-rozumiecie, to niczym te rozmowy z prologu Mistrza i Małgorzaty o tramwaju i oleju słonecznikowym, ktoś np. Wam w lato dzwoni i mówi, że "idzie jesień i jutro będą ciepłe grzanki rozdawać" mija dzień i nazajutrz na skrzyżowaniu ulicy ciepłej i jesiennej wyrąbuje instalacja gazowa i zaczynacie myśleć aaa-haaa aa więc- o to chodziłooo.
Kontrwywiad mamy zabawny. Szkoda, że matka odebrała.
Niech no tylko sobie coś przypomnę.. fajna była również np dziewczyna co się specjalnie za mną do autobusu pofatygowała, sport to zdrowie, wiecie-rozumiecie. Napisałem do znajomego w ubiegłym roku zdaje się a było to może w jakieś dwa tygodnie po filmie z Kurtem Russelem jak odbijał samolot z porywaczami, i tam była taka scena jak Seagal zamyka właz za komandem i stealth odpada od pasażerskiego. W gruncie rzeczy - w realu to było lato, kiedy pisałem tamte słowa do znajomka, w nocy może co najwyżej komary waliły, także zamykałem okna. I znów masz Ci los: podbija gościówa i w autobusie stojącym w samym skwarze prosi aby zamknąć właz bo będzie jej wiało i zimno (aa, no tak niby wyrwane z kontekstu ale Wam kilku innych historyjek z tymi oknami już nie opowiem bo zanudzam). Jednym słowem świat sekt-klanów-bezpiecznikowo-śledczych, w którym marnują się dziewczyny. Nie ma znaczenia czy świry z PSL_PO_PIS_SLD_RP.
Na przykłąd kolejna taka acja podsłuchowa z kobietkami: jestem u znajomego: mówi mi, że kupił sobie trzy gazetki, wymienia tytuły w tym jest "Uważam Rze", pyta się czy nie chcę przypadkiem zabrać ze sobą, jakoś tak wyszło, że wziąłem wszystkie oprócz Uważam Rze. Wróciłem do domu, chapnąłem jakieś szamanie żarcie, dłubę sobie w zębach i rodzina mi nawija "nie obgryzaj paznokci" etc i bądź tu normalny - taki wiek, dłubiesz sobie i jadą z takim tekstem. Okaj ale paczcie co dalej: nastaje drugi dzień, wyłażę, kupuję bilety do Metra, a tu wyskakuje mi trzyosobowe komando: trzydziecha brunetka czai się na zewnątrz przed kioskiem (naprzeciw bramek Metra), blondynka w kolejce przede mną kupuje coś i nawija dwa zdania ze sprzedawcą, blondyna ma na końcówkach palców owinięte plastry niczym ten świr z filmu "Siedem", za mną dziadek będzie kupował Uważam Rze. Trzyosobowe trio: razem doszli na punkt sprzedażowy, po tych dwóch słowach z blondyną sprzedawca do mnie o niej: "słyszał Pan co za dziewczyna? pytam się co się jej w palce stało a ona mi odpowiedziała, że mamusia kazała mi nie obgryzać". dziadek za mną na migi kupił gazetę nawet się nie odezwał, w końcu to spec-brygada.
aa scena z "Siedem".. musiałbym Wam opowiedzieć jak spotkałem na poczcie esbeka z pustym kartonowym pudłem i inne takie encounterki
ale miało być o kobietkach.. jak widzicie są różne, często nie zauważają jakim stają się narzędziem w szalonej grze szalonych ludzi
a na cytowany na wstępie film jak i na Pokłosie czy Hobbita warto było-by się udać (argh, znów na coś nie poszedłem) |
|