Autor |
Wiadomość |
White Lion |
Wysłany: Czw 14:59, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
Przychodzi ginekolog do neurologa w poradni
- Jędruś mówię Ci coś niesamowitego. Mam pacjentkę w gabinecie co ma
łechtaczkę jak arbuz..
Neurolog:- Co ty niemożliwe
- No choć zobacz
- Nie mam czasu mam pełno pacjentów.
- No chodź na chwilę
Idą do gabinetu ginekologa, a tam pacjentka leży na fotelu, ale na oko
neurologa łechtaczka całkiem normalna:
- no przecież normalna
Ginekolog:
- No, ale spróbuj... |
|
|
Ilmater |
Wysłany: Pią 18:27, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
Na razie piszacych nie jest zbyt duzo, wiec limit...hmm sam nie wiem. wypowiadac sie wypowiadac ... |
|
|
ZjedzBabciKorale |
Wysłany: Pią 14:41, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
No i co dalej z dowcipami? Miało być jakieś głosowanie, czy cuś?
I co z zasadami? Czy przyjęto oficjalnie propozycję Arcziego - 2 kawały na głowę? Panie Adminie?
|
|
|
White Lion |
Wysłany: Pon 7:23, 08 Paź 2007 Temat postu: |
|
Babciu, widziałaś moje tabletki? Były oznaczone LSD.
- Pierdolić tabletki, widziałeś, ***, smoka w kuchni? |
|
|
arcziangelo |
Wysłany: Nie 23:24, 07 Paź 2007 Temat postu: |
|
ooo moja czacha!... te dwa ostatnie były za...ste!...WIęCEJ IKON!!!! |
|
|
Ilmater |
Wysłany: Nie 9:14, 07 Paź 2007 Temat postu: |
|
z cyklu "3 zyczenia"
Trzech kolesi zlapalo zlota rybke. Rybka, jak ma w zwyczaju mowi:
- Uwolnicie mnie, a spelnie kazdemu z was po trzy zyczenia.
Kolesie poglowkowali, po chwili mowia - Okiej.
Pierwszy zapodaje:
- Ja to bym chcial miec piekny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarow i piekna zone.
Rybka mowi:
- Done.
Drugi mowi:
- A ja chce miec udzialy w wielkim, miedzynarodowym koncernie, ekskluzywna restauracje w centrum stolicy i 2 mulatki. Rybka odpowiada:
- No to masz.
Trzeci facet zastanawia sie przez chwile i zaczyna wymieniac:
- A ja to bym chcial, zeby lewa reka mi ciagle wirowala nad glowa, prawa reka zeby sie gibala wzdluz ciala a glowa zeby ciagle walila w przod i w tyl.
Rybka na to: Stary, moge to zrobic, ale jestes pewien? Wiesz, masz trzy zyczenia i mozesz prosic o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa reka ciagle wiruje nad glowa, prawa sie giba wzdluz ciala, a glowa napi*rdala ciagle w przod i w tyl.
Rybka klasnela pletwami i stalo sie.
Po roku spotykaja sie ci sami trzej faceci, by poopowiadac.
Pierwszy mowi:
- Paaaanowie, jest zajebiscie! Cisza, spokoj, dobra i piekna zona, i zyje z procentow.
Drugi opowiada:
- A ja mam w ch*j kasy, jestem wiceprezesem zarzadu i dzien w dzien rucham 2 mulatki.
A trzeci facet, stojac i wymachujac konczynami belkocze:
- K***a, chyba zle wybralem |
|
|
papryczka |
Wysłany: Sob 23:00, 06 Paź 2007 Temat postu: |
|
Moze dodam rowniez małą bajeczke...
Mini bajka "terapeutyczna" - skutecznie leczy z małkontenctwa:-))
Stado wielkich, dobrych ptaków zbierało się do odlotu do ciepłych krajów.
Gdy już wielkie, dobre ptaki miały wzlecieć podfrunęła maleńka ptaszyna.
- Wy odlatujecie, a ja tu umrę z chłodu....-westchnął ptaszek.
- Leć więc z nami - zaproponowały wielkie, dobre ptaki.
- Ale wy macie duże skrzydła, a ja maleńkie...
- Gdy ustaniesz w locie, pomożemy ci-odpowiedziały wielkie, dobre ptaki, rozprostowując skrzydła.
- Ale wy macie duże żołądki, a mnie zabraknie pokarmu i umrę z głodu...
- Gdy będzie potrzeba, damy ci jeść-odpowiedziały wielkie, dobre ptaki, przestępując z nóżki na nóżkę, bo czas odlotu już był przekroczony.
- Ale wy macie...
- A idź ***, w pizdu! - odpowiedziały wielkie, dobre ptaki.
I odleciały. |
|
|
papryczka |
Wysłany: Sob 22:52, 06 Paź 2007 Temat postu: |
|
Stefan, ile musiałbyś wypić,
żeby mieć 3 promile alkoholu we krwi ?
- Chłopie , ze trzy dni musiałbym nie pić ............
(taki akademicki joke) |
|
|
arcziangelo |
Wysłany: Śro 22:49, 03 Paź 2007 Temat postu: |
|
Hehehe, to ja tylko jeden bo objetosciowo jest niekrotki. Niestety takim go wlasnie pamietam:
Pod koniec jak zwykle pracowitego dnia Chuck Norris idzie do sauny. Pierwsza komora, dookola siedza Finowie. Pierwsze kroki ze zniecierpliwieniem kieruje ku pokretlu temperatury. Niestety blokada jest na 80 C. Malo, Chuck Norris nie wytrzymuje napiecia. Druga komora, siedzacy rozezleni ze ktos im robi przeciag milkna gdy widza ze wchodzi Chuck. Jest tylko 85 C. Malo. Trzecia komora, w pomieszczeniu pojedynek kto dluzej wytrzyma tocza Dunczycy ze Szwedami. Jest 90 C. Malo. Czwarte pomieszczenie, jest 90 C ale siedza Rosjanie i zamiast wody na rozpalony kamien leja wodke. Chuck wciaz ma za duzo powietrza. Piate i ostatnie pomieszczenie - tu Chuck rezygnuje, instalka jest odlaczona, jest 25 C, siedzi jeden murzyn i pali skreta. Chuck musi rozladowac narastajace po calym dniu napiecie, wie ze jego jarajacy wspolokator jest czarny a zatem musi miec dobry towar. Spodziewawszy sie odmowy pieniedzy, grzecznie pyta o cene jednej fajki.
- Dla ciebie 200 $.
Chuck zaskoczony, ze musi placic i to w dodatku az tyle jednak wyciaga szmal i dostaje to o co prosil. Zaciaga sie raz, napiecie na czache nie zmalalo. Zaciaga sie drugi - to samo. Chuck wypala cala faje - ZERO EFEKTU. Pomny, ze ma mocna czache kupuje drugiego skreta. Zaciaga raz, napiecie na czache nie ustaje. Zaciaga drugi - nic sie nie dzieje. Juz ma wypalic skreta do konca gdy murzyn wychodzi z sauny. Chuck nie moze uwierzyc, ze ktos go wyrolowal i to w dodatku na taka kase! Wybiega za nim. Murzyn jest juz na ulicy, wchodzi do samochodu i odjezdza. Chuck oczywiscie nie lapie taxi tylko przeskauje po dachach pedzacych za murzynem pojazdow. Murzyn zajezdza na lotnisko, maly samolot juz czeka. Czarny wchodzi, maszyna rozpoczyna kolowanie. Chuck wbiega na pas, dopada skrzydlo i zaczyna przesuwac sie ku kadlubowi. Jest juz blisko wejscia gdy dzwoni jego komorka. Chuck przez trzy godziny rozmawia z jedna reka na skrzydle z agentem Trivett'em. Rozmowa szczesliwie dobiega konca i Chuck jest juz na pokladzie lecz oto drugie drzwi sie otwieraja i murzyn skacze. Chuck uwielbia akcje wiec zabiera nieznajomemu dziadkowi spadochron kopiac go w twarz z polobrotu. Oczywiscie leci za murzynem, ktory niezle wybral bo sam srodek jakiejs dzungli. Chuck nie ma czasu na zabawe ze spadochronem wiec 10 pieter nad ziemia odczepia pas. Galezie zatrzymuja impet Chucka, ktory nawet nie zeskakuje na dol tylko biegnie po grubych konarach. Chuck jest juz z 50 metrow za murzynem, gdy widzi ze tamten lamie sie w pol i idzie za potrzeba. Chuck jak zwykle gra honorowo i wstrzymuje na ten czas poscig. Niestety nawet najmniejsza bezczynnosc go meczy wiec sam postanawia zrzucic troche na wadze. Chuck wlasnie sciaga jeany i przykuca, gdy wtem ktos z tylu niespodziewanie klepie go po ramieniu.
- Hej koles..! W saunie sie nie sra! |
|
|
ZjedzBabciKorale |
Wysłany: Śro 8:11, 03 Paź 2007 Temat postu: |
|
To teraz moja kolej:
(1)
Pyt: Co zrobić jak się zobaczy epileptyka w wannie?
Odp: Wrzucić pranie i proszek
(2)
Idzie pijany generał z adiutantem przez las. Coś zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzela. Adiutant biegnie zobaczyć co to. Po chwili wraca:
- Melduję posłusznie, że Pan generał zastrzelił zwykłą krowę!
- To nie mogła być zwykła krowa - zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa!
Idą dalej. Znowu cos zaszeleściło. Generał strzela i adiutant biegnie sprawdzić. Wraca:
- Melduję posłusznie, ze Pan generał zastrzelił dziką babę. |
|
|
arcziangelo |
Wysłany: Pią 13:56, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
he he - jako zły duch tego (jak i każdego) forum mówię, że postawię
|
|
|
Ilmater |
Wysłany: Czw 15:48, 27 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Tak jak poprzednio Bóg przyjmuje umarłego - zagorzalego qłejkowca!:
- (Bog) Hmm no widze ze byles wzorowym ocjcem, kochajacym mezem i bardzo dobrze opiekowales sie swoja rodzina.... Ale gdy zasiadales do komputera to stawales sie bezwzglednym morderca, zabijajacym wszystko wokolo... I za to nie moge Cie wpuscic do nieba...
Ale ze ta pierwsza twoja osobowosc byla bardzo dobra to przed zrzuceniem cie do piekla spelnie 3 twoje zyczenia!
-Po pierwsze ? (pyta sie Bog)
- (qłejkowiec) GIVE ALL!
-Po drugie? (pyta sie Bog)
- (qłejkowiec) GOD MODE!
- A po trzecie? (pyta sie Bog)
- Nic nie trzeba! zrzucaj smialo!!! |
|
|
kudlatyzbik |
Wysłany: Czw 8:32, 27 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ktos tu sie kurna podszywa za adminka
Moze sie skonczyc BUBĄ wiec ostrzegam delikatnie
A wracajac do wesolego tematu to mozna zrobic plebiscyt na dowcip miesiaca Glosowanie w ankiecie.
A to jedna z propozycji:
Bóg przyjmuje umarłych. Nagle ktoś wbiega, rozgląda się i szybko wybiega. Sytuacja powtarza się kilka razy. Zirytowany Bóg pyta sekretarza:
- Kto to jest?
- A ten- odpowiada
- To z reanimacji. |
|
|
arcziangelo |
Wysłany: Śro 16:54, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
No fundnę, fundnę.. Ale powiedzcie ile ma mieć procent..?
Moja propo: po 2 dowcipki na head'a.. OK?
P.S> I tak najlepiej wychodzą "practical jokes".. popatrzmy na jakiś pierwszy z brzegu: znów wybory..hmm |
|
|
Ilmater |
Wysłany: Wto 17:59, 25 Wrz 2007 Temat postu: Smiech to zdrowie! Więc smiejmy sie i dajmy sie smiac innym |
|
- Jak traktuje sie pracowników w firmie?
- Jak pieczarki!
-po 1: Trzeba ich zamknąć w małym ciemnym pomieszczeniu....
po 2: Od czasu do czasu obsypać ich gównem
po 3: Jak tylko któryś wychyli łeb to go uciąć!!!
Rozwijajac troszke ta mysl. Proponuje zabawe / konkurs na ... wiadomo najlepszy dowcip. Trzeba tylko ustalic pewne zasady. Np po jakiejs serii kawalow rozpoczyna sie glosowanie. Kazdy uczestnik moglby oddac po jednym glosnie na najlepszy wg niego dowcip. Czy cos takiego. Mysle ze forumowy admim ufunduje zwyciezcy ciekawa nagrode |
|
|