80th

BrzydalDo2

Witam
Wczoraj miałem okazje pogadac z Kudłatym i mam propozycje jedzmy gdzies w nastepna niedziele. Very Happy

kudlatyzbik

Pomysl jak juz wczesniej wspomniano popieram Moj jedyny minus to brak rowerka lub dwoch... for mua und zonki:D Very Happy

ZjedzBabciKorale

Trasa nr 6 jest o tyle nieprzyjemna, że jej część biegnie przez obwodnicę kielecką, która jest drogą ekspresową, czyli teoretycznie przeznaczoną wyłącznie do ruchu pojazdów samochodowych. Jeszcze nigdy mnie tam nie złapali, a poza tym ten fragment posiada wygodne pobocze, więc jeśli komuś nie przeszkadzają pędzące z dużą prędkością samochody to zachęcam do przejażdżki.

Na mapie, zaznaczona linią przerywaną, znajduje się droga do ruin XVII-wiecznego pałacu magnackiego w Podzamczu Piekoszowskim, który jest niemal wierną kopią kieleckiego pałacu biskupów. Po nadłożeniu ok. 5 km i 15 min. (plus oglądanie), można trochę odpocząć i popatrzeć.

Ostatnia sprawa to pewne przekłamanie, w rzeczywistości na odcinku Zalejowa – Janów nie jedzie się cały czas w lesie. Pierwszy lasek rośnie sobie po obu stronach łagodnego skrętu w prawo po minięciu Zalejowej, drugi zaczyna się dopiero za Szewcami.

Długość trasy: ok. 35 km, plus ewentualnie 5 km
Cechy szczególne: (1) stromy zjazd Jagiellońską do skrzyżowania z Krakowską, (2) po skręcie w Krakowską lekko z górki aż do Białogonu, odcinek Białogon – Zagrody w większości płaski, (3) mniej więcej od Osiedla Nowiny seria kilku górek, z których największa rozpoczyna się za skrętem do Jaskini Raj i kończy przy skręcie na Czerwoną Górę, trzeba się trochę namachać, (4) skręt w prawo na kielecką obwodnicę, uwagę zwraca potężny podjazd zaczynający się już przed Szewcami, może dać się we znaki; potem długi łagodny zjazd w lesie aż do Janowa, (5) odcinek Janów – Jaworznia bez większych wzniesień, po prawej mija się nieczynny kamieniołom, (6) dość stromy podjazd przy wjeździe do Piekoszowa, początek po minięciu przejazdu kolejowego, (7) długi zjazd Piekoszów – Szczukowskie Górki, można zjechać do Podzamcza i obejrzeć wspomniane ruiny, (8) długi odcinek w większości pod górę Szczukowskie Górki - Kielce
Przeszkadzajki: (1) eee... samochody? to już chyba staje się nudne, ale uprzedzałem – lubię równe ulice może nawet bardziej niż leśne wertepy, tym razem samochody jadą bardzo szybko (szczególnie na obwodnicy) i pęd powietrza, który ciągną za sobą co rusz kołysze rowerzystą, (2) 6 zestawów sygnalizacji świetlnej, jak ktoś nie chce czekać to w paru miejscach może je objechać zjeżdżając na chodnik, (3) przejazd kolejowy w Piekoszowie, ale nigdy jeszcze nie trafiłem na opuszczone szlabany, (4) większość trasy bez pobocza, (5) brrr... i te samochody...
Czas przejazdu: ok. 1,5 godz., plus ewentualnie dojazd do Podzamcza 15 min. i odpoczynek, ale to już nie wiem ile :)

P.S. Jadąc tą trasą (od południa) do Piekoszowa pokonuje się 24 km i zajmuje to mniej więcej 1 godz. Ta z pozoru nieistotna informacja staje się dość ważna, jeśli chcemy połączyć w trakcie jednej wycieczki niniejszą trasę z kolejną, którą mam nadzieję umieścić niebawem.

ZjedzBabciKorale

Pora roku i pogoda sprawia, że umieszczanie opisów tras rowerowych staje się sztuką dla sztuki (ostatni raz na rowerze byłem trzy tygodnie temu). Ponieważ jednak prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna, zamierzam doprowadzić to dzieło do końca.

Poniżej przedstawiam trasę bliźniaczą do poprzedniej, obie nakładają się częściowo. Przy trasie linią przerywaną zostały zaznaczone dojazdy do zamku (patrz poprzedni post) oraz do Muzeum Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, które jak wiadomo mieści się w dworku ufundowanym przez społeczeństwo polskie w 1900 r. Żeby je obejrzeć trzeba nadłożyć ponad 5 km.

Długość trasy: ok. 34 km (plus ewentualnie ok. 10 km)
Cechy szczególne: (1) długi zjazd Kielce – Szczukowskie Górki, (2) długi podjazd Szczukowskie Górki – Piekoszów, można zjechać do Podzamcza i obejrzeć ruiny, (3) krótki, ale stromy podjazd od centrum Piekoszowa do gimnazjum na górce, (4) odcinek Micigózd – Strawczynek usiany małymi górkami, bezproblemowy (pamiętać należy, że w Strawczynie urodziła się duma narodu polskiego czyli Stefan Żeromski), (5) za Strawczynkiem stroma góra, potem zjazd, który kończy się przy skręcie do Oblęgorka (zjeżdżamy do muzeum), (6) po wyjeździe z Bugaja większość pod górkę, lekko ale długo, praktycznie do samej Miedzianej Góry, (7) odcinek z Miedzianej Góry do przecięcia obwodnicy z górki (wreszcie droga z poboczem), potem podjazd i już prawie koniec
Przeszkadzajki: taaak, taaak... jak to było? acha, samochody! no, przyznaję, że zaczęło to nudzić nawet mnie; jeżeli dorzucić jeszcze, że większość trasy jest bez pobocza, to...
Czas przejazdu: ok. 1,5 godz., plus ewentualnie dojazd do Podzamcza i Oblęgorka, w sumie pewnie dodatkowo ok. 30 min. plus oglądanie

P.S. Łącząc tę trasę z poprzednią otrzymamy ok. 47 km, które można pewnie pokonać w czasie mniejszym niż 2,5 godz.

ZjedzBabciKorale

No i przyszedł czas na Grande Finale. To jest post na „do widzenia” i nie będzie długi bo nie lubię długich pożegnań. Długie pożegnania to syf.

Poniżej trasa ostateczna (nie mylić z ostatnią) czyli ‘ultimate route’, z którą wiążę wiele dobrych wspomnień. Więcej nie ma sensu pisać, bo te wspomnienia są tylko moje. Gdybym się uzewnętrznił to i tak inni ludzie mieliby to w dupie.

Początek i kierunek jest zaznaczony, więc jak ktoś chce to sobie zobaczy. A jak nie to kij mu w oko. Po drodze można zobaczyć parę fajnych (a może nie?) rzeczy, wspominam o nich w tekście poniżej.

Długość trasy: ok. 54 km
Cechy szczególne: (1) część Kielce-Cedzyna-Górno bez większych górek i szybkich zjazdów, typowo rozgrzewkowa przed tym co ma dopiero nastąpić, (2) morderczy, bo stromy i długi na ok. 1,5 km podjazd zaczynający się na wysokości skrętu do Krajna-Drugiego, a kończący się przed wjazdem do lasu; w nagrodę na szczycie można popatrzeć sobie na Dolinę Wilkowską i anteny jedynego w Polsce Centrum Usług Satelitarnych w Psarach, (3) krótki, ale bardzo stromy zjazd do Św. Katarzyny, bez wysiłku można rozpędzić się do 60 km/h (!); na miejscu jest klasztor Bernardynek oraz kapliczka i źródełko św. Franciszka (woda leczy choroby i takie tam...), (4) część Św. Katarzyna-Wilków-Ciekoty-Brzezinki bez większych górek, spokojne pedałowanie; w Wilkowie można zboczyć w prawo i zobaczyć sztuczny Zalew Wilkowski, a w Ciekotach – miejsce gdzie mieszkał Żeromski za młodu (pamiątkowy kamień), (5) drugi morderczy podjazd o podobnej długości jak poprzedni czyli ok. 1,5 km od Masłowa II do Masłowa I (kończy się na górce gdzie stoi chata Sołowowa); po zjeździe w dół można skręcić w lewo na lotnisko, (6) odcinek Masłów-Kielce z małymi górkami, nic specjalnego
Przeszkadzajki: patrz poprzedni post + podjazdy jak sam skur****n, bez komentarza...
Czas przejazdu: 3 godz. 15 min. + ewentualnie postój przy w/w miejscach

P.S. Wytyczaniem kolejnych tras zajmę się w przyszłym roku. Jeśli Luba pozwoli...

kudlatyzbik · Wysłany: Śro 20:33, 30 Mar 2011 Temat postu:

Drogi Koralozercu jak bys kiedys znalazl czas to prosil bym Cie o odnowienie obrazkow z mapami tras Oczywiscie jesli tylko jest to mozliwe Dzieki

ZjedzBabciKorale

Heh, od twojej prośby minęło tyle czasu, że wstyd, ale stało się - umieściłem obrazki w galerii i zaktualizowałem linki. Żal, że teraz mniej czasu na jazdę, ale może wraz z nadejściem wiosny, odkurzymy swoje rowery (Łuki zrobi to na bank, pytam innych i siebie)? Kudłaczu, kupiłeś rower?

kudlatyzbik

Rowerka nie zakupiłem ale posiadam Piotrowy stary po lekkiej modernizacji nadaje sie na jazde do roboty ale nie wiem jak z wycieczkami (zawsze można sprawdzić)
Laughing

arcziangelo

Zmiana biegów w rowerze Very Happy

https://www.youtube.com/watch?v=-0QViCgCngw

UKI

No dobra, jak mnie znacie to lubię Hard Core i las, ale pojadę wszędzie, dwa pytanie, czemu trasy takie lajtowe Very Happy

i kiedy jedziemy?
P.S> Ja nie odkurzam roweru na wiosnę, ja śmigam cały sezon, takie małe sprostowanie:)

arcziangelo

Ktoś musi nakręcić sprawę, proponuję aby był to Kudłatek albo Piteiro, bo co prawda nie mają największego oporu w sprawie to najmniej ich widać - jak nie zapracowanie to zagiercowanie Laughing

UKI

Jestem chętny, zwarty i gotowy na rowerowanie, temat- jazda terenowa na 2 kółkach, rozwinięcie tematu - las, pagórki kielckie, niedzielne przed(po)łudnie na freestyle-u. Pisze się ktoś na rower?
P.S> Jadę nawet jak będzie padało Very Happy

arcziangelo

wstępnie za, mam nadzieję że nie odwołasz jak nie będzie składu Smile

UKI

Cóż, prośba by ludzie(ludź) klepnęli wcześniej, muszę plany poukładać, a jakby co to piszę się na to kino domowe i piwo:). Kurcze, tylko co wam wybrać by nie było "klęski pod Hittin" Razz

? That is the question. To odnośnie roweru. Czy standard kielecki skocznia lajt, czy też Telegraf w wersji extra lajt pasi?

arcziangelo

stary, ja do siebie na górkę nie wjadę a dopiero na skocznię Laughing

z dwojga kwasów wybieram pierwszy, raz kozie rower Twisted Evil